Saturday, September 30, 2017

Hotel dla psow/Dog Hotel


Czesc!

Za tydzien w piatek lece do Houston w Teksasie gdzie obecnie moj maz pracuje dla FEMA. Od 9 do 13 pazdziernika mam jesienna przerwe w szkole dlatego caly ten czas spedze wlasnie w Teksasie z moim mezem, odpoczywajac i na pewno troche sie uczac i przygotowujac do szkoly, gdyz tam jest intensywnie w tym semestrze. Moj maz mieszka w hotelu w scislym centrum Houston gdzie nie akceptuja zwierzat, a poza tym ja lece tam samolotem, a przewozenie zwierzat w samolocie jesli nie sa to male zwierzatka moze byc bardzo niebezpieczne ze wzgledu na to, ze sa one przewozone z towarem gdzie temperatura drastycznie spada podczas lotu... Za bardzo kochamy naszego psa, zeby ja na to narazac, niby nie jest to dlugi lot, ale nie czujemy, ze do konca mozemy zaufac tej metodzie... Kiedy podrozowalismy samochodem Sirena zawsze jezdzila z nami i w zasadzie ten pies zwiedzil wiecej USA niz nie jeden obywatel tego kraju. Ona byla po prostu wszedzie od Poludnia az po Polnoc i wybrzeza. Teraz pojawil sie problem, poniewaz mieszkamy prawie 15 minut od miasta i nie za bardzo jest komu nam zostac ze zwierzetami... Nie chcemy rowniez "wpakowac" komus psa do domu na dodatkowy obowiazek, dlatego zaczelismy sie zastanawiac co zrobimy z Sirena kiedy ja polece do Teksasu... Kiedy myslimy o tych wszystkich hotelach dla psow to po prostu przechodza nam ciarki. Psy maja uczucia i co one musza czuc pozostajac w klatce... Nasz pies nie jest do tego przyzwyczajony w ogole... My ja bardzo dobrze traktujemy serwujac jej dobre jedzenie, kapiac ja, perfumujac, dbajac o sprawy medyczne, bawiac sie z nia, chodzac na spacery, zabierajac ja tam gdzie mozemy... Sirena ma swoje poslanie w naszej sypialni, obecnie spi z mojej strony lozka od kiedy maz jest w Teksasie, a takze ma swoja kanape w salonie. I jak tu z takiego zycia trafic nagle do schroniska/hotelu? To po prostu koszmar dla psa. Dzisiaj postanowilam udac sie do dwoch miejsc (wiecej nie ma) w Marshall, zeby sprawdzic jak taki hotel dokladnie wyglada, poniewaz ja nigdy tego nie widzialam tylko slyszalam same nieciekawe rzeczy na ten temat... Pierwsze miejsce do ktorego sie udalam okazalo sie, ze jest prowadzone przez kobiete, ktora znam z kosciola i nawet bylysmy razem na weekendowych rekolekcjach z tego kosciola. Bardzo mila Pani, ale jej psi hotel wygladal bardzo przecietnie... Wygladalo to wszystko jak typowe schronisko dla zwierzat. Nie zabrala mnie na wycieczke po tym miejscu, poniewaz domyslam sie, ze nie bylo co tam pokazywac... Koszt za dobe w tym miejscu to $18, mozna przywiezc swoje jedzenie i oczywiscie trzeba miec wszystkie aktualne zastrzyki w tym szczepionke na grype. Po odwiedzeniu tego miejsca udalam sie do nastepnego psiego hotelu i tutaj doznalam mega pozytywnego szoku... Od razu zaznaczam, ze doba tam kosztuje $27.5, ale roznica jest ogromna... Bardzo mila wlascicielka zaprosila mnie na wycieczke po obiekcie... Pierwsza rzecz kiedy tam weszlam to zapach, piekny zapach, brak smrodu z powdu duzej ilosci psow w jednym miejscu... Bardzo czyste i pachnace miejsce.. Kuchnia do przygotowywania posilkow, dwa pokoje dla psow i jedno wieksze pomieszczenie gdzie mieszka wiekszosc psow.... W pomieszczeniu tym znajduja sie boksy dla kazdego pieska, ale nie jest to do konca klatka, jest to kojec z bramka, milymi poslaniami, zabawkami i miskami z woda jedzeniem w srodku. Wszystko jest bardzo czyste i pachnace! Kobieta powiedziala mi, ze boksy sa sprzatane dwa razy dziennie kiedy psy bawia sie na zewnatrz. Wlascielka zna imiona wszystkich psow i ich wszelkie przyzwyczajenia, rytm dnia, leki ktore musza brac... Jesli pojawiaja sie nowe zwierzeta dla pracownikow hotelu na scianie wisi specjalna tablica z imionami psow i wszelkimi informacjami potrzebnymi do dobrej opieki nad nimi. Caly czas w hotelu gdzie przebywaja psy gra delikatna muzyka, swiatla sa regulowane w zaleznosci od pory dnia i tego czy zwierzeta akurat maja drzemke... Okolo 7 rano wszystkie zwierzeta sa wypuszczane na dwor na bardzo przyjemne, zielone, czyste podworko, gdzie zalatwiaja swoje potrzeby fizjologiczne, wszystko jest oczywiscie na biezaco sprzatane, potem psy wracaja na sniadanie i po sniadaniu wychodza na dwor az na trzy godziny gdzie wszystkie razem sie bawia i maja osobe lub osoby, ktore nad nimi czuwaja i bawia sie z nimi! Psy wracaja do srodka okolo poludnia na drzemke, niektore jedza tez lunch, po drzemce wszystkie psy znowu wracaja na podworku na kolejne trzy godziny, w sumie spedzaja okolo szesciu godzin na powietrzu! W przypadku naszego psa to duzo wiecej niz we wlasnym domu! Po kolejnych harcach na dworzu psy wracaja do srodka gdzie jedza obiad, okolo godziny 7 wieczorem zalatwiana jest ostatnia dzienna toaleta i psy ida spac. Jesli jest brzydka pogoda to w srodku budynku znajduje sie duza sala zabaw z wieloma zabawkami, gdzie psy rowniez spedzaja czas. Ja jak tam dzisiaj weszlam to czulam sie po prostu jak w przedszkolu... Niesamowity rytm dnia, czysto, pachnaco, psy maja wiele atrakcji i przede wszystkim sa szczesliwe! Kiedy weszlam na to podworku dzisiaj, wszystkie psy biegaja, bawia sie, zaczely na mnie skakac, wygladaja na naprawde zadowolone! Niektorzy przywoza swoje czworonogi tam po to, by sie tylko pobawily i milo spedzily czas, a potem zabieraja je do domu... Wlascielka powiedziala mi, ze zazwyczaj kiedy psy wracaja do swoich domow to spia przez dwa dni bo sa tak zmeczone zabawa i harcami z innymi kolegami w hotelu... To bylo niesamowite, ze zadne psy tam sie nie gryzly, wszystkim odpowiada towarzystwo! Podobno nie zawsze sie tak dzieje, ale jest mozliwosc odseparowania tych psow, ktore maja mocniejsze charaktery na sasiednie podworko... Psy maja nawet trampoliny, a w lato baseny do zabawy w wodzie! To bylo niezwykle mile doswiadczenie dla mnie, bylam pod ogromnym wrazeniem tego miejsca i takiej opieki! Wlascicielka powiedziala mi, ze otworzyla to miejsce, poniewaz sama niejednokrotnie byla zmuszona zostawic swojego psa w miejscach, ktore nie do konca jej odpowidaly, dlatego postanowila stworzyc miejsce z jej marzen, ktore jest perfekcyjne dla czworonogow... Panstwo jada na wakacje wiec niech pies tez cos ma od zycia. Poczulam ulge, poniewaz wiem, ze moge zaufac tym ludziom i wiem, ze Sirena prawdopodobnie nie bedzie miala czasu myslec o tym, ze nas kolo niej nie ma... Sprawdzilam rowniez opinie o tym miejscu i nie ma negatywnych opinii, ludzie sa bardzo zadowoleni. Pies oczywiscie musi miec aktualne szczepienia i rekomendacje sa takie, zeby przyniesc jedzenie z domu, poniewaz psy sa juz przyzwyczajone do swoich posilkow, a nie chcemy zeby mialy chory zoladek... Opowiedzialam o moich wrazeniach Majkowi, dlaego dezycja podjelismy blyskawicznie! To wlasnie tam Sirena spedzi tydzien. W przyszlym tygodniu wybiore sie tez z nia na adaptacje do tego hotelu, zeby poznala osoby, ktore beda sie nia opiekowaly, zeby wiedziala, ze ja tam jestem i jest to dobre i bezpieczne miejsce. Z kotem bedzie troche latwiej, poniewaz "koty chodza sowimi sciezkami"... i tak jest w przypadku naszego kota... Na pewno bardzo nas kocha, bo jest z nami juz prawie trzy lata i lubi kiedy ja do niej mowie, reaguje kiedy do niej mowie, wie ze zawsze dostanie od nas dobre jedzenie, poslanie, zabawki, ktorymi i tak sie nie bawi, ale jak ma ochote isc bawic sie w polu kukurydzy, ktore znajduje sie niedaleko domu to nikogo nie pyta o zdanie...:) Jest caly czas cieplo, kot ma poslanie w szopce na podworku, ma tam tez jedzenie, ktore bedzie mu dostarczal sasiad, takze mysle, ze poradzi sobie swietnie:) Nasz drugi kot, ktory mial wirusa lukimii zmarl w maju kiedy bylismy w Polsce... Kolega, ktory sie nim opiekowala wypuscil go na dwor, kot wdal sie w bojke przed ktora tak probowalismy go chronic trzymajac go caly czas w domu i zmarl... To byl kot z charakterem, dziki, troche denerwujacy, totalne przeciwienstwo tego slodziaka, ktory z nami caly czas jest...

Tutaj podaje strone na ktorej mozecie poczytac informacje i obejrzec zdjecia z psiego hotelu w Marshall w Minnesocie: THE DOG HOUSE MARSHALL, MN

I to by bylo na tyle dzis! 

Jak widzicie istnieja fajne miejsca, gdzie ze spokojem mozna zostawic swoje zwierzatko!

Pozdrawiam!

Marta
                                                                                                                                                                 

Hi!

In a week from now I fly to Houston, TX where my husband is currently working for FEMA. I have a fall break between October 9th and 13th and I am going to spend this time relaxing with my husband, but I am also going to study and getting ready for school since this semester is really intense. My husband lives in the hotel in downtown of Houston where they don't accept pets. I also fly to Houston and having not small animals on the plane is not very safe, because they put them in the cargo where temperature drops so much during the flight... We love our dog too much to put her in any dangerous situation. It is not a long flight, but still we don't entirely trust this method... Sirena was always traveling with us when we were driving. This dog saw probably more of the United States than the average citizen of this country. She was everywhere from South to North including coasts. Now we got some problem because we live almost 15 minutes out of town and we do not have anybody to stay with animals when we are gone... We do not want to put dog to somebody's house and make an additional duty to take care of... that's why we started thinking what are we going to do with Sirena when I will go to Texas... When we think about all of this dog hotels and dog shelters we get chills on the skin... Dogs have feelings and I do not know what they have to feel when they are left in this wired cage... Our dog is not used to it... We treat her very well. We feed her with good food, we bath her, we perfume her, we take care of all her medical issues, we play with her, we go for walks and we take her everywhere when it is possible... Sirena has her own bed in our bedroom, now when my husband is in Texas she sleeps on my side of the bed, and she has her own couch in living room. So how can she go to the dog hotel from this kind of life? It must be a nightmare for a dog. Today I decided to check two places in Marshall (that's all what we have here) and see how exactly this shelters for dogs look like since I have never seen them, and I only heard not very good opinions about it... The first place where I went is owned by a woman that I know from the church and I even was with her on women's retreat last year. She is a very nice lady, but her dog shelter is very average. She did not take me for a tour around around this place because I imagine there was really nothing to show... The cost for a day is $18. You can bring food and dog has to have all vaccines including a flu shot. I went to the other place and I was positively shocked... I will mention right a way that the cost in the other hotel is $27.50, but you can see a huge difference...  A very nice owner took me for a tour around the facility... The first thing that I noticed there was a smell, very nice small and lack of odor caused by many dogs being in one place... Very nice and smelly place... They have kitchen to prepare food, two rooms and one bigger room where most of dogs live... In this big room they have accommodation/space for every dog, but it doesn't look like a typical wired cage, it is more like a space with security gate, something like for little kids... Dogs have there nice beds, toys, food and water. Everything is really clean and smells nice! Woman told me that they clean the space where dogs live twice a day when dogs play outside. The owner knows all dogs names, their life style, medications and other important things... There is a board on the wall for workers of this place and when new animals come to the hotel they put on this board the names of dogs and all of the information needed to take good care of them. Delicate music is played there all the time, lights are regulated during the day so it can help dogs for example to take a nap... Around 7 o clock in the morning all animals go outside for bathroom... Yard is fenced, clean and really nice... Of course they systematically clean this after dogs do bathroom. After bathroom everybody comes back for breakfast, then they go outside to play for three hours. They come back lunch time to take a nap and some of them also eat lunch. They go back to play after nap. They spend around six hours playing outside! It is a lot, our dog does not spend that much time outside daily. They come back for dinner around 6, and around 7 they go for last bathroom and they go to sleep. If the weather is bad, there is a big playing room inside of the building and they have a lot of toys. I felt like in kindergarten when I entered this place today... Amazing day schedule, very clean and smelly and what is the most important all dogs are very happy! I went to this yard today where all dogs play, they jumped on me and they all seemed to be very happy! Some people bring their dogs there just so they can play and then they take them back home... The owner told me that usually when dog come back to their houses they sleep for two days because they are so tired after playing with other dogs in hotel... It was amazing that all of these dogs were not fighting! They all get along pretty well! I heard that it's not always like this, but dogs that have stronger characters can be separated to the another yard which is right next to the one where most of dogs play... Dogs even have trampolines and pools in summer time! It was a very nice experience for me and I was very impressed how this place looks like and how they take care of animals there... The owner told me that she opened this place because in the past she was also forced sometimes to leave her dog in the shelter and she did not like those places so she wanted to create her dream and perfect place where all furry friends can be happy... Parents go for vacation so animals also need something good from life. I felt relief because I know that I can trust these people and I know that probably Sirena will not have time there to think that we are not with her... I also checked opinions about this place and I did not find anything negative, people are happy to leave there animals there. I told Mike about my impressions and we suddenly made decision! That is going to be a place where Sirena will spend a week. I am also going to go with her for adaptation next week so she can get to know this place and people that will be taking care of her. She needs to know that I am there and she is safe and this place is also nice and safe. It is going to be much easier with cat because "cats they walk their own paths"... and that is how it works with our cat... She for sure loves us. She is with us almost three years. She likes when I talk to her, she reacts and she knows that she will always get from us good food, bed and toys that she never plays with, but when she wants to go and play in the corn field next to the house she is not going to ask anybody for permission...:) It is still warm here and our cat has a bed in the shed. She also has food there and neighbor is going to deliver this to her when I am gone so I think that she will be fine:) The other cat that had a leukemia virus died in May when we were in Poland... Our friend who was taking care of our animals accidentally let this cat out and we were keeping him in the house because we did not want him to get into a fight, but he unfortunately did it and he passed away... It was a wild cat. He was a little bit annoying and he was a total opposite to this sweet one that is still with us... 

Here is the website that you can look up, and see information and photos from dog hotel in Marshall, MN: THE DOG HOUSE MARSHALL, MN

That's all for today!

As you see it is possible to find a good place where you can leave your animal and you do not have to stress out about it! 

Regards!

Marta

Friday, September 29, 2017

Ziesienie warunku z Zielonej Karty/Green Card Condition Removal



Czesc!

Dzisiaj troche o moich kolejnych doswiadczeniach imigracyjnych... Po zawarciu zwiazku malzenskiego z obywatelem USA otrzymalam Zielona Karte. Cala historie tego procesu znajdziecie tutaj. Chociaz my nie mielismy i nie mamy nic do ukrycia, nie zawarlismy malzenstwa z powodu jakichkolwiek korzysci imigracyjnych to mi sie ten proces wcale nie podobal, poniewaz jest bardzo dlugi, czasami bywa skomplikowany, trzeba jezdzic na oddawanie odciskow palcow, wywiady itp, itd. Niestety jak chce sie miec zalegalizowany pobyt to czy sie to komus podoba czy nie musi przez to przejsc... Kiedy ubiegalam sie o Zielona Karte bylismy malzenstwem z kilku miesiecznym stazem dlatego otrzymalam Zielona Karte tylko na dwa lata, jest to tak zwana Warunkowa Karta Stalego Pobytu co oznacza, ze po dwoch latach jesli malzenstwo przetrwa probe czasu mozna aplikowac o zdjecie warunku i otrzymanie Zielonej Karty na 10 lat, jesli malzenstwo nie przetrwa to nie dostaje sie zadnych profitow i trzeba sie zwijac z USA no chyba, ze ktos woli pozostac tutaj nielegalnie albo szukac innych rozwiazan zalegalizowania pobytu. 13 listopada 2017 roku mina dwa lata odkad jestem w posiadaniu tej magicznej karty, ale juz trzy miesiace przed uplywem tego terminu moglam aplikowac o zdjecie warunku. W moim przypadku moglam wyslac wszystkie papiery do Urzedu Imigracyjnego w polowie sierpnia, ale w ogole o tym zapomnialam i zrobilam to dopiero na poczatku wrzesnia (roznica nie duza). 

Zdjecie warunku z Zielonej Karty krok po kroku...

1. Nalezy wypelinic forme I-751, ktora mozna pobrac z tej strony. Musicie byc bardzo uwazni, nie mozna tam niczego przegapic, forma musi byc wypelniona czarnym dlugopisem albo na komputerze. Od razu zaznaczam, ze forme musza podpisac maz i zona! My zupelnie zle odczytalismy sformulowania na formie i odeslano nam caly komplet dokumentow, poniewaz tylko ja sie tam podpisalam, a moj maz nie. Wlasnie dzisiaj uzupelnilismy forme o podpis mojego meza i znowu przesylka priorytetowa odeslalam caly komplet dokumentow do USCIS w Kalifornii, gdzie Minnesota ma swoj oddzial. Nie pytaja w tej formie o zadne niestworzone rzeczy, sa to podstawowe informacje, ale tak jak wspomnialam wyzej trzeba wszystko przesledzic krok po kroku, zeby czegos nie pominac, bo oni sie nie przejmuja tylko od razu odsylaja wszystko.

2. Do formy I-751 nalezy dolaczyc dowody potwierdzajace, ze caly czas pozostajecie w zwiazku malzenskim. Jesli dowody sa satysfakcjonujace to moze Was ominac kolejny wywiad w Urzedzie Imigracyjnym. My dolaczylismy nastepujace dokumenty: wspolne rozliczenia podatkowe, ubezpieczenie na zycie, ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie samochodu, akt wlasnosci domu, informacje kredytowe, akt wlasnosci samochodow, testament, umowy wynajmu, informacje bankowe, ponad 100 wspolnych zdjec i jeszcze kilka innych dokumentow, ktore maja w tresci dane nas obojga. Im wiecej dokumentow tym lepiej, poniewaz sa to sztywne dowody na to ze rzeczywisice malzenstwo nie jest fikcja. Nie powinno to byc trudne zadanie, aby znalezc takie dokumenty, tylko strasznie duzo skanowania i drukowania akurat w naszym przypadku bylo:) Ja rowniez napisalam krotki list przewodni, w ktorym krotko objasnilam historie naszego malzenstwa, podkreslajac, ze jestesmy malzenstwem z milosci i wymienilam liste dowodow na to, ktore dolaczam do listu. Obydwoje podpisalismy sie pod tym listem.

3. Nalezy oczywiscie uiscic oplate, nigdzie nie ma nic za darmo, a juz na pewno nie w Ameryce! Pieniadze mozna wyslac czekiem, albo money gramem, ja skorzystalam z tego drugiego. Oplata za forme I-751 to $595 + $85 za odciski palcow. W sumie koszt zniesienia warunku z Zielonej Karty to $680. 

Tak jak wspomnialam wyzej ja dzis wyslalam poprawiona forme ze wszystkimi dokumentami do Kalifornii. Oddzial do ktorego nalezy wyslac dokumenty zalezy od tego w jakim stanie mieszkacie, informacje gdzie wyslac papiery znajdziecie rowniez na tej stronie. Tam tez znajdziecie instrukcje do wypelnienia formy i informacje o oplatach, Generalnie jak juz macie Zielona Karte i pozostajecie dalej w zwiazku malzenskim to zniesienie tego warunku to zwykla formalnosc. Trzeba tylko dobrze wypelnic forme, podpisac sie tam gdzie trzeba i dolaczyc zelazne dowody, ale kto bral slub z milosci to nie ma z tym problemu. Jesli dokumenty zostana zaakceptowane to USCIS wysyla list, ktory otrzymuja sie po tygodniu z informacja o przedluzeniu Zielonej Karty na kolejny rok, dostaniecie rowniez wezwanie do miejscowego Urzedu Imigracyjnego na oddanie odciskow palcow i wykonanie fotografii. Znajac ruchy USCIS to dostaniecie Zielona Karte na 10 lat zaraz przed mozliwym terminem ubiegania sie o obywatelstwo USA:) Mi w rozwiazaniu mojego problemu z podpisem pomogla przedstawicielka biura kongresmena Petersona z Minnesoty, ktora bezposrednio skontakotwala sie z oficerem USCIS w Kalifornii, gdzie powiedziano jej, zeby mi przekazala, ze jak bede musiala czekac na Zielona Karte na 10 lat rok to zebym sie nie zdzwila, bo chwilowo sa zajeci innymi typami wiz:) No to akurat jak dobrze pojdzie to za rok w sierpniu moge skladac wniosek o obywatelstwo...:) Zeby zostac obywatelem USA nalezy posiadac Zielona Karte przez 5 lat albo przez 3 jesli pozostaje sie w zwiazku malzenskim z obywatelem USA. 

Jesli planujecie podroz poza granice USA w czasie oczekiwania na Zielona Karte na 10 lat to musicie miec przy sobie stary dokument z listem informujacym o przedluzeniu Zielonej Karty na kolejny rok, ktory otrzymacie z USCIS. Nie jestem pewna co do stempla w paszporcie, bo cos mi sie "obilo" o uszy, ale nic na ten temat nie wiem dokladniej...

I na koniec taka ciekawostka... Wspomnialam, ze ostatnio przedstawicielka kongresmena Peteresona pomogla mi w rozwiazaniu mojego problemu z forma I-751... Zupelnie przez przypadek dowiedzialam sie, ze Minnesota ma kilka dystryktow miedzy innymi jeden znajduje sie tutaj gdzie mieszkam gdzie reprezntanci kongresmena pomagaja obywatelom w rozwiazywaniu roznych spraw urzedowych i jest to zupelnie za darmo. Nie trzeba wydawac pieniedzy na adwokatow, czy innych doradcow, tylko takie osoby jak ta Pani ktora mi ostatnio pomogla maja wiedze i przede wszystkim bezposrednie kontakty z wieloma roznymi osobami z waznych, rzadowych instytucji i sa w stanie do pewnych rzeczy dojsc szybciej niz np. my zwykli obywatele, ktorzy nic konkretnego z infolinii USCIS nie sa w stanie sie dowiedziec... Sprawdzcie koniecznie czy macie takie opcje w stanach gdzie mieszkacie! 

Jesli macie jakies dodatkowe pytania to zapraszam do kontaktu ze mna!

Milego weekendu!

U nas obecnie trwa HOMECOMING weekend, o ktorym wspominalam w poprzednim poscie. Niesamowita sprawa i wiele atrakcji w calym miescie, nawet w banku dzisiaj wszyscy byli ubrani w loga mojego uniwersytetu, ktory swietuje 50 lecie w tym roku i ma z tego powodu wiele roznych atrakcji na ten weekend! 

Marta

Rok temu na blogu:





                                                                                                                                                                

Hi!

Today a little bit about my new immigration experiences... I got a Green Card after I married a US citizen. Here you can find all the information about this process. We never had anything to hide or keep it secret, we did not get married for any immigration benefits, but still I did not like the whole process of getting a Green Card. It was long, sometimes complicated, I had to give them my fingerprints, we had to go through interview and bunch of other stuff. Unfortunately if you want legalize your stay here you have to go through all of these... We were married just for several months when I was applying for a Green Card, that's why I received it only for two years, it is called Conditional Permanent Residency Card. It means that if you will survive the test of time which are two years you can apply to remove Green Card Condition and you will get 10 years Green Card. If your marriage will not make it you can start packing and leaving United States unless you will find another way to legalize your stay here. My Green Card will expire November 13th, but I already could apply for Green Card Condition Removal three months earlier, in my case it was a middle of August, but I totally forgot about it and I did it at the beginning of September (not a big difference). 

Green Card Condition Removal step by step...

1. You need to file out form I-751 which you can find here. You need to be very careful. You can't miss there anything and you should fill this out with black ink or type it. The form need to be signed by wife and husband! We did interpreted this form wrong and they sent us back the whole package of documents because I only signed the form, my husband didn't. We just sent the fulfilled form with my husband's signature to USCIS in California where Minnesota has a district. They don't ask any ridiculous things in this form, just basic stuff, but as I mentioned before you need to be careful and analyze everything step by step because USCIS is not going to care, they will just send everything back.

2. You need to attach to your form I-751 evidences that you are still married. If your evidences will be sufficient they might waive additional interview. We attached these documents: jointly filled tax returns, life insurance, health insurance, car insurance, house deed, mortgage paperwork, car titles, testament, lease agreements, bank account information, more than 100 pictures of us and other documents that have both of our names on. The more the better because those are strong evidences that your marriage is real. It should not be a problem to collect these documents, but it is a lot of coping and printing:) I also attached a short cover letter where I explained our marriage story. I emphasized that our marriage is from love and I listed all evidences that I attached to the letter to prove reality of our relationship. We both signed this letter.

3. Of course you need to pay some fee, everything costs money especially in America! You can send a check or money gram. The cost of I-751 is $595 and you also need to pay $85 for biometric service. All together $680 to remove condition from your Green Card. 

As I mentioned earlier I just sent my corrected paperwork to California today. A place where you need to send the paperwork you can find on this website. It depends where you live in the US. You can also find on this website instruction how to fill out forms and information about fees. Generally if you already have a Green Card and you are still married a Green Card Condition Removal is just a formal action that you need to take. You just need to correctly fill out the form, sign it where it need to be signed and attach strong evidences that your marriage is real, but if you are in loving marriage it shouldn't be any issue. If USCIS will accept you documents they will send you a letter usually in a week saying that they extend your visa for another year. You will also receive a letter with scheduled date for your biometric service. As far as I know USCIS you will receive your 10 years Green Card right before time when you will be able to apply for US citizenship... I had a problem with wrong signing of my form and I received help from representative of Congressman Peterson from Minnesota. She directly contacted USCIS in California and she talked to the officer there who told her to tell me that I shouldn't be surprised if I will be waiting a year for my 10 years Green Card because currently they are busy with different types of visas:) If everything will go well for me I will be able to apply for US citizenship August next year...:) You need to hold a Green Card for five years to become a US citizen unless you are married to US citizen then you wait just three years. 

If you plan to travel outside of the United States while waiting for ten years Green Card you need to have with you an old document and the letter that your Green Card got extended for another year which you will receive from USCIS. I am not sure about the stamp in the passport... I heard something about it, but I do not have any detailed information... 

And at the end I have for you a curiosity... I mentioned above that a representative of Congressman Peterson from Minnesota helped me with my problem while filling out form I-751... Totally accidentally I found out that Minnesota has a few districts, one of them is located where I live where representatives of Congressman help citizens to solve different federal matters and it is totally free. You do not need to spend money for lawyers or other advisers, but the person like the one who helped me has actually knowledge and direct contacts with people from different federal institutions and is able to get some information better and faster than normal citizens who will not find out much when calling USCIS call center... Check out if you have this kind of option in the state where you live!

If you have any additional question to me do not hesitate to message me!

Have a great weekend!

We are currently having a HOMECOMING weekend. I mentioned about it in previous post. It is amazing! We have a lot of things going on in town even people in the bank were dressed in SMSU (my University) clothes. This University celebrates 50 years anniversary this year so it is a really big celebration. 

Marta

One year ago on blog:





Tuesday, September 26, 2017

National Society of Leadership and Succes, czyli nowe obowiazki/new duties...


Czesc!


No i jak zwykle ostatnio troche czasu minelo zanim wrocilam tutaj...:) Jak wspominalam w poprzednim poscie ten semestr w szkole nie bedzie nalezal do najlatwiejszych...i sie nie pomylilam... Poprzedni semestr to bylo nic w porownaniu z tym... Spedzam bardzo duzo czasu na nauce, wrecz troche sie ciesze, ze moj maz zarabia obecnie pieniadze w Teksasie, poniewaz wracam do domu, szybko cos zjem i siadam do biurka i zakuwam 😃 Taki troche studencki tryb zycia, ale bez imprez. Nie jest latwo, duzo sie ucze, ale wyglada na to, ze jak czlowiek sie uczy to wszystko staje sie latwiejsze i bardziej zrozumiale 😃 Mialam juz trzy egzaminy, laboratoria, dwie duze prace pisemne i nie mam nizszej oceny niz A lub B (odpowiedniki polskich 4 i 5), czyli jest bardzo dobrze. Jak rowniez wspomnialam w poprzednim poscie zostalam zaproszona do National Society of Leadership and Success (Narodowa Wspolnota Przywodztwa i Sukcesu). Jest to elitarna grupa skladajaca sie tylko z najlepszych studentow, ktora dostaje szanse na stypendia, spotkania ze znanymi ludzmi z calych Stanow od ktorych dostajemy szanse uczenia sie jak osiagnac sukces zawodowy, inne szkolenia i aktywnosci w ramach Success Networking Team. Przynaleznosc i otrzymanie dyplomu od tej organizacji mozemy wpisac sobie w CV, jest to mniej wiecej tyle wazne i tyle warte... Dobre oceny to dopiero poczatek przynaleznosci tam... Potem trzeba jeszcze uczeszczac na spotkania Success Networking Team (moj zespol sklada sie z szesciu osob) gdzie ustalamy sobie cele krotko terminowe i dlugo terminowe, sposoby ich realizacji i wzajemnie sie wspieramy w wytrwaniu w tych celach... Sposob naszej pracy jest oceniany i akceptowany lub nie przez naszego doradce. Jednym z warunkow otrzymania dyplomu jest szkolenie dla przywodcow, a takze wyklady w tym semestrze z Genevieve Thiers, Richard Branson i Wendy Williams. Oprocz nauki w ramach zajec jak widzicie mam jeszcze troche innych zajec do realizacji, a tu jeszcze dom, sprzatanie, gotowanie i kiedys trzeba spac...:) No ale nic, mam nadzieje, ze to zaprocentuje w postaci dobrego, amerykanskiego dyplomu! :) 

30 wrzesnia w mojej szkole odbedzie sie HOMECOMING Parade (Powrot do domu), coroczna tradycja w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Mieszkancy miast, byli uczniowie szkol spotykaja sie (zwykle pod koniec wrzesnia lub pazdziernika) by powitac w rodzinnym miescie, czy szkole tych ktorzy sie wyprowadzili lub absolwentow. W tym roku ja bede szla na czele parady rzucajac cukierkami 😃

W przyszlym tygodniu lece do Teksasu, odwiedzic mojego meza i spedzic z nim moja jesienna przerwe, ale jak patrze w moj kalendarz to opalajac sie nad basenem bede pewnie czytac psychologie zaburzen psychicznych albo psychologie osobowosci! :D 

Pozdrawiam!

Marta

Rok temu na blogu:






                                                                                                                                                                

Hi!

As always it had to take some time before I got back here...:) As I mentioned in previous post this semester at my school is not going to be the easiest one, and I was not wrong at all.... The previous semester it was nothing comparing to this one... I spend a lot of time on studying... I am even a little bit happy that my husband is currently making money in Texas because I come back home, I eat something and I sit at my desk, and I study hard 😃 It is kind of student life, but no party. It is not easy, but it looks like when a person studies that much everything seems to be easier and  more understandable 😃 I already had three exams, laboratories, two big written papers and I did not earn any lower grade than A and B which is great! As I also mentioned in previous post I was invited to National Society of Leadership and Success. It is an elite group which consists of best students. Students who belong there get a chance for scholarships, meeting well known people from around the United States who succeed in their careers and now we get a chance to learn from there. We can also take part in other training and Success Networking Team meetings and activities. You can put the information about your membership in this organization on your resume. It is basically what it's worth since it is a very well known and prestige organization in the United States of America. Good grades are just a beginning of the adventure with this group... You also need to attend Success Networking Team meetings where you set your short term goals and long term goals, you write down the plan how you are going to fulfill your goals and you discuss them with the rest of the group. The way how we work to make our goals come true is judged and approved or not by our adviser. Another condition to get diploma from NSLS is attending a leadership training and speaker broadcasts. Broadcasts that we will have opportunity to attend this semester are with Genevieve Thiers, Richard Branson and Wendy Williams. You easily see that despite the fact of studying for regular classes I also have another additional duties, and I still have house, cooking, and cleaning, and I still need to sleep...:) Eh... I just hope that it all will result in a good American degree! :) 

HOMECOMING Parade will be held on September 30th at my school. It is annual tradition in the United States of America. Residents of the town and graduates  meet usually at the end of September or October to welcome in hometown or school those people or students who moved away. This year I am going to be at the head of the parade throwing candies 😃

Next week I am will fly to Texas to visit my husband and spend with him my fall break, but when I look into my calendar it seems like I am going to study Abnormal Psychology or Psychology of Personality while sitting at swimming pool! :)

Regards!

Marta

One year ago on blog:






Sunday, September 10, 2017

Koniec wakacji... Nowy Rok Akademicki/Vacation is over...New Academic Year




Czesc!

21 sierpnia rozpoczal sie rok akademicki 2017/2018. Ja pierwszy dzien szkoly opuscilam, poniewaz wracalismy wtedy z Chicago, gdyz musielismy odwiezc mame i brata...W szkole pojawilam sie 22 sierpnia... W tym semestrze realizuje 13 kredytow i uczeszczam na 5 roznych zajec: Wprowadzenie Do Roznorodnosci Biologicznej i Ewolucji + laboratorium z tego przedmiotu, Historia Filozofii: Filozofia Spoleczna i Polityczna, Psychologia Zaburzen i Psychologia Osobowosci. Bardzo lubie Historie Filozofii, poniewaz poruszamy tam interesujace tematy, Psychologia jest rowniez ciekawa i zajecia prowadzone sa przez przesymaptycznego starszego pana, natomiast szczerze nienawidze Wprowadzenia do Roznorodnosci Biologicznej i Ewolucji... Uwazam ten przedmiot za totalna strate mojego czasu, ucze sie w mojej ocenie bzdur, nazw naukowych, ktorych nigdy w zyciu nie bede w stanie powtorzyc po zakonczeniu tego kursu, nie odpowiada mi kobieta prowadzaca te zajecia oraz jej styl prowadzenia zajec... Ehh traktuje to jako cos przez co musze przebrnac i koniec, ale oby mniej takich doswiadczen w mojej karierze edukacyjnej. Dostalam rowniez zaproszenie do Narodowej Wspolnoty Przywodztwa i Sukcesu za bardzo dobre wyniki w nauce... Teraz musze dolozyc wszelkich staran, aby utrzymac przynaleznosc do tego elitarnego klubu. Jest juz duzo nauki, duzo egzaminow i ten semestr moze nie nalezec do najlatwiejszych... 

                                                                                                                                                                 

Hi!

A new 2017/2018 Academic Year started on August 21st. I missed my first day of school because we were on way from Chicago because we had to drop there my mom and my brother... I went to school on August 22nd... This semester I take 13 credits and I attend five different classes: Introduction to Biodiversity and Evolution + Labs, History of Philosophy: Social and Political Philosophy, Abnormal Psychology and Psychology of Personality. I really like History of Philosophy because we talk about interesting stuff there. Psychology is also very interesting and the instructor is an older lovely man. I truly hate Introduction to Biodiversity and Evolution... I think that it is so much waste of my precious time. In my opinion I learnt there whole bunch of nonsense, scientific names that I am going to forget as soon as I pass the exam and I do not like the instructor and her way of teaching... Eh I just treat this as something that I have to go through, but I wish myself as least as possible experiences like that in my educational career. I also received an invitation to National Society of Leadership and Success for my good grades... Now I have to make sure to keep this membership in this elite group. I already have a lot of studying, exams and I feel like this semester is not going to be the easiest one...


Moj maz wyjechal do Teksasu, poniewaz jak zapewne wiecie z wszelkich mediow Teksas zostal zdewastowany przez huragan Harvey. Moj maz pracuje rowniez jako inspektor dla FEMA. Prace te bardzo lubi, poniewaz jest bardzo lukratywna, dlatego tez pospieszyl na poludnie USA "rozdawac" ludziom rzadowe pieniadze... Harvey w Teksasie, a na Florydzie juz szaleje Irma, a za nia podaza Jose... W Kalifornii pozary... Stany Zjednoczone nie maja w tym roku dobrej passy jesli chodzi o katastrofy naturalne... Ja kiedys wyjezdzalam z mezem, ale teraz jestem uziemiona przez szkole, takze pewnie  go tylko niedlugo odwiedze w Teksasie. Przygotowujemy sie rowniez na to, ze nasz dom w Georgii, ktory wynajmujemy bedziemy musieli niedlugo remontowac i naprawiac, poniewaz istnieja duze szanse, ze zostanie zalany... 

                                                                                                                                                                 

My husband went to Texas, because as you probably know from all possible medias Texas got devastated by Hurricane Harvey. My husband also works as an inspector for FEMA. He loves this job because it is a very lucrative job so he rushed down the South to "give away" government money... Harvey in Texas, Irma in Florida and right behind Irma there is Jose coming... Fire in California... United States does not have the best time as far as natural disasters... I used go for FEMA trips with my husband, but now I am stuck with school so I will probably visit him soon in Texas. We are also getting ready for potential repairs at our Georgia house which we rent because Irma is on way there and there is a big chance that this house is going to get flooded... 

                                                                                                                                                                  

Na dzis byloby tyle! Jestem bardzo zajeta wieloma roznymi rzeczami, ze zauwazam, ze mam co raz to mniej czasu na aktualizowanie mojego bloga, ale robie co moge... Robie to tez dla siebie, zeby za pare lat wrocic do internetu i przypomniec sobie co akurat dzialo sie w tym czasie w moim zyciu... 

                                                                                                                                                                  

That would be it for today! I am so busy with so many different things and I noticed that I have less and less time to update my blog, but I do what I can... I do it also for myself to come back here in a few years and remind myself what I was doing in particular time... 

Milego tygodnia!

Have a good week!

Rok temu na blogu:





One year ago on blog:










Kupilismy sobie taka oto kosiarke i koszenie i okazalo sie, ze koszenie trawy moze byc szybkie i przyjemne:)

We bought this lawn mower and it turned out that mowing the grass can be fast and nice:)