Wednesday, November 30, 2016

Chory Jeronimo/Sick Jeronimo

Czesc!

Nasz kotek Jeronimo ma infekcje oka... Nic to dziwnego zwlaszcza, ze Jeronimo to wcielony szatan, niczego sie nie boi, sama widzialam jak zaczepia i wszczyna walki z kotami dwa razy wiekszymi niz on, generalnie ciagle jest poturbowany i co sie podleczy to znowu jest to samo... Ostatnio jednak zaszyl sie w piwnicy ze spuchnietym okiem, w ogole nie chcial opuszczac tej piwnicy i przesypial cale dnie, w ogole nie bedac zainteresowanym wyjsciem na dwor, co jest bardzo dziwnym sygnalem z jego strony... Zaczelismy mu przemywac to oko, ale wygladalo to tak nieciekawie, ze od razu spakowalismy go do jego "pudelka TAXI" i zawiezlismy go do Evans Family Pet Care. Okazalo sie, ze ma podwyzszona temperature, jest nieco odwodniony i ma infekcje oka. Dostal kroplowke, antybiotyk i masc z antybiotykiem do oka. W drodze do weterynarza byl tak zestresowany, ze zrobil sobie z "PET TAXI" toalete (siusiu i kupa). W samochodzie tak smierdzialo, ze prowadzilam samochod z wystawiona przez szybe glowa. Weterynarze naprawde maja jakas niezwykla magie w sobie, bo Jeronimo w ogole sie nie wyrywal kiedy Pani doktor Brenda przeprowadzala na nim badanie i wbijala mu igle. Na poczatku mielismy problem z podawaniem mu lekow w domu, poniewaz sie wyrywal, ale potem opracowalismy specjalna taktyke i aplikowanie lekow Jeremciowi idzie jak po masle. Na szczescie dostaje antybiotyk w plynie. Czuje sie juz lepiej, pije duzo wody i codziennie zjada puszke jakiejs rybki, duzo spi i juz otwiera chore oko, poza tym musimy uwazac wychodzac z domu, bo wyrywa sie na dwor i generalnie stal sie duzo bardziej aktywny odkad lepiej sie poczul, wizyte kontrolna mamy w najblizsza sobote. Nasze koty nie sa wykastrowane. W domu zachowuja sie bezproblemowo, grzecznie spia, wiedza gdzie maja kuwetki i jedzenie. Odpukac nie zdarzylo nam sie, zeby "podsikiwaly" katy, czy tez robily jeszcze gorsze rzeczy. Ostatnio zamieszkuja tylko dol domu, na gore nawet sie nie wybieraja, w sumie to dobrze, bo na gorze mamy wykladziny, a na dole drewniane podlogi i plytki. Nasze koty teraz ze wzgledu na zimna pore roku spedzaja wieksza ilosc czasu w domu, ale w lato cale dnie hasaja na zewnatrz, wiedza gdzie jest ich dom, ich pies, ich jedzenie i rodzina:) Zawsze wracaja:) Wiem, ze ze wzgledow prokreacyjnych powinnismy je wykastrowac, chociaz moj maz nie chce pozbawiac ich plci:) Ja myslalam, ze jesli je wykastrujemy to np. Jeronimo przestanie wdawac sie w bojki z innymi kotami, jednak Pani weterynarz powiedziala mi, ze owszem tak sie moze stac, ale wcale niekoniecznie... Moze stac sie spokojniejszy i mniej zainteresowany agresywnymi kontaktami z innymi kotami, ale jest wiele przypadkow, kiedy tak sie wcale nie dzieje... Mysle, ze pewnie w koncu kiedys je wykastrujemy... Kiedy Jeronimo wydobrzeje musimy go poddac testowi na obecnosc wirusa FIV, odpowiednika ludzkiego wirusa HIV, FeLV, oraz FHW. FIV (Feline Immunodeficiency Virus), FeLV (Feline Leukemia Virus), FHW (Feline Heartworm Diseases). Koty, ktore wdaja sie w ryzykowne sytuacje sa szczegolnie narazone na zarazenie sie tymi wirusami. Ja nie chce trzymac kotow w zamknieciu... Uwazam, ze powinny wychodzic na dwor, ze jest to jak najbardziej naturalne, trzeba tylko o nie dobrze dbac i w miare mozliwosci zapobiegac tym wszystkim ryzykownym sytuacjom, a tym samym chorobom... Powodzenia w opiece nad Waszymi kotami!

Milego dnia!

Marta
                                                                                                                                                                

Hi!

Our cat Jeronimo has an eye infection... It is nothing really surprising especially that Jeronimo is a real devil. He is not scared of anything. I personally saw how he was picking up fights with cats twice big as himself. He is always injured and when he will heal a little bit, there is the same story all over again... However, last time he hid in basement with a swollen eye, he did not want to leave the basement, he did not want to go outside which is a very strange sign from him... We tried to wash his eye, but it looked really bad so we immediately put him into a "PET TAXI" and we took him to Evans Family Pet Care. It turned out that Jeronimo has a fever, he is dehydrated, and he has an eye infection. He got IV, antibiotic, and an eye antibiotic ointment. He was so much stressed on way to the doctor that he made a toilet out of "PET TAXI" (He peed and pooped). Car stunk so badly that I was driving a car with head sticking out of the window. Vets they really have some kind of magic, because Jeronimo did not move when doctor Brenda was examining him and she was putting a needle in his back. At the beginning we had a problem to apply Jeronimo his medication, because he was trying so hard to ran away, but eventually they made some strategy which lets to apply medication for him very easily. Fortunately, he takes an antibiotic as a fluid. Jeronimo feels better. He drinks a lot of water and every day he eats a can of fish. He sleeps a lot and he opens his sick eye, moreover we have to be really careful while leaving the house because he tries to sneak outside. He became much more active since he feels better. We have a check-up appointment on this coming Saturday. Our cats are not neutered. At the house they behave with no problems at all, they sleep very politely, they know where they have their litter boxes and food:) Thanks God the situation when they pee somewhere in house corners or something even worse never happened. Lately they resident only downstairs of our house. They do not visit upstairs which is kind of good, because upstairs we have carpets, but downstairs we have hardwood floors and tiles. Our cats currently spend more time in the house, because of the winter, but in summer time they mostly spend time outside. They know where their home is, where their dog is, where their family and food are:) They always come back:) I know that because of procreation issue we should castrate them, even though my husband does not want to deprive them of their sex:) I thought that if we will castrate them for example: Jeronimo will stop to get into fights with other cats. The doctor told us that yes it might happen, but it is not obvious... He can become more calm, and he can be less interested in agressive contacts with another cats, but there is a lot of cases when it simply does not happen... I think that eventually we will neutered them... We have to surrender Jeronimo for FIV virus when he will get better which is a human HIV equivalent, and also FeLV, and FHW. FIV (Feline Immunodeficiency Virus), FeLV (Feline Leukemia Virus), FHW (Feline Heartworm Diseases). Cats who get into risky situation are especially exposed to infect with viruses. I do not want to keep my cats in close... I think that they should be able to go outside. It is a very natural thing, however you need to remember to take a good care of them and make sure to prevent as much as possible all of those cats risky situations and same time all of those diseases... I wish you all best in taking care of your cats! 

Have a nice day!

Marta

Jeronimo


Slawomisia i jej spiace pozy:)

Slawomisia and her sleepy poses:)


Friday, November 25, 2016

Swieto Dziekczynienia 2016/Thanksgiving 2016


Czesc!


Wczoraj obchodzilismy Swieto Dziekczynienia, ktore tak jak juz wspominalam w postach z poprzednich lat przypada na czwarty czwartek listopada. Nie bede powtarzac historii Swieta Dziekczynienia, poniewaz mozecie sobie te historie odswiezyc przy pomocy tych postow z paru lat wczesniej: Swieto Dziekczynienia 2014 i Swieto Dziekczynienia 2015. Dziekczynienie to  bardzo wazne swieto w USA, ktore jest chyba nawet huczniej obchodzone niz Boze Narodzenie i wiaze sie ono z ogromnym swiatecznym obzarstwem. Na stole jak zwykle kroluje indyk, a obiad poprzedzony jest modlitwa dziekczynna. Po obiedzie zazwyczaj wszyscy ogladaja football amerykanski. My w tym roku zostalismy zaproszeni na uroczysty obiad do rodziny naszego sasiada Johna, ktory w zasadzie jest dla nas jak czlonek rodziny na farme, polozona okolo godziny drogi na polnoc od Marshall. Jedzenia bylo tyle, ze stol sie uginal, wszyscy byli tak pelni, ze po obiedzie wszyscy goscie z ledwoscia powstrzymywali sie od drzemki:) Generalnie atmosfera byla przesympatyczna:) Po powrocie do domu poddalismy sie calkowitemu lenistwu ogladajac filmy i wylegujac sie w lozku:) Dzisiaj dzien po Swiecie Dziekczynienia postanowilam zrobic male after party i upieklam indyka, ktorego podalam z zurawina i ziemniaczkami puree:) Zaprosilismy oczywsicie naszego sasiada Johna:) Dzisiaj rowniez okolo poludnia udalam sie na "zakupowe polowanie" w zwiazku z BLACK FRIDAY, czyli "Czarnym Piatkiem" kiedy to w sklepach sa ogromne obnizki i tym sposobem nabylam 3 wysokie stolki barowe za naprawde smieszne pieniadze:) Siostra Johna- Paula u ktorej spedzalismy Swieto Dziekczynienia robila duzo zdjec, ale jeszcze ich nie mam, dlatego dzisiaj publikuje tylko zdejcia z naszego indykowego after party w domu:) 

Milego weekendu!

Marta

                                                                                                                                                                  

Hi!

We were celebrating Thanksgiving yesterday which falls on forth Thursday of November and it's what I mentioned in posts years earlier. I will not be repeating the history of Thanksgiving, because you can refresh this history with posts from couple years earlier such as: Thanksgiving 2014 and Thanksgiving 2015. Thanksgiving it is a very important holiday in the US, maybe even more pompously celebrated than Christmas and it is also related with a huge gluttony. A turkey dominates the table and dinner is preceded by thanksgiving prayer. Everybody usually watches football after dinner. This year we were invited for a festive dinner to our neighbor John's family, to the farm which is located about an hour South from Marshall. John is like a member of our family. There was a lot of food that the table was almost deflecting. Everybody was so full that after dinner they has such a hard time to keep themselves from a nap:) The atmosphere there was great! We totally gave up to laziness after coming back home and we were watching movies and resting in the bed:) Today, the day after Thanksgiving I decided to make a little Thanksgiving after party and I baked a turkey which I served with cranberry and mashed potatoes:) We of course invited our neighbor John:) Today I also went for a little shopping because of BLACK FRIDAY and big sales and I "hunted" a great deal on bar stools for almost nothing:) John's sister Paula, that we spent a Thanksgiving at was taking a lot of pictures, but I do not have them yet, so today I am just posting pictures from our turkey after party at house:)

Have a good weekend!

Marta




Sunday, November 20, 2016

Pierogowa sobota:)/Pierogi's Saturday:)

Hej!


Wczoraj, tak samo jak tydzien temu na rekolekcjach dla kobiet stalam sie nauczycielka lepienia polskich pierogow... Tym razem Jagoda zorganizowala spotkanie u swojej kolezanki Heather (takie samo imie jak mojej sasiadki:)), ktora bardzo chciala nauczyc sie jak robi sie pierogi... Heather jadla wczesniej zamrozone pierogi ze sklepu, ktore nie dorownuja tym domowym pierogom, mimo wszystko bardzo je polubila, dlatego miala ogromne pragnienie nauczenia sie jak je sie robi. Spedzilysmy pol dnia na robieniu pierogow... Ulepilysmy okolo 200 pierogow. W tym samym czasie nasi mezowi grali w gre planszowa u nas w domu, ktora nazywa sie RISK, a wieczorem przyjechali do domu Heather i Stevena na pierogowa kolacje, ktora byla wprost pyszna! Zaserwowalysmy podsmazone pierogi z kapusta i grzybami oraz ruskie posypane smazona cebulka. Ja wczesniej mialam bardzo duzy problem ze znalezieniem twarogu, takiego jak jest w Polsce, zeby uzyc go do pierogow ruskich, dlatego odkad jestem w Stanach nie lepilam jeszcze tych pierogow... Jagoda wymyslila, zeby sprobowac uzyc sera ricotta i okazalo sie, ze byl to bardzo dobry pomysl, poniewaz pierogi ruskie wyszly swietne i absolutnie nie mozna bylo smakowac zadnej roznicy miedzy tradycyjnym twarogiem a ricotta, przypominajaca twarog. 

Milego tygodnia!

Pozdrawiam

Marta
                                                                                                                                                                

Hi!

I turned into a teacher of molding Polish pierogi again yesterday, same as one week ago on the women's retreat... This time Jagoda organized a metting at her friend Heather's house (same name as my neighbor name), who wanted to learn so much how to make pierogi... Heather ate frozen pierogi from the store, but she liked them so much anyways that's why she wanted so much to learn how to make them. We spent half a day on making pierogi... We molded about 200 pierogis. Our husbands same time were playing a board game RISK at our house, and in evening time they came to Heather and Steve's house for pierogi supper which was simply delicious! We served fried pierogi with sauerkraut and mushrooms and Russian pierogi. We sprinkled them on top with fried onion. I had a really hard time to find a Polish cottage cheese so I can use that for Russian pierogi so since I am in the US I have not done this pierogi yet... Jagoda thought that we should use a ricotta cheese and it turned that it was a really good idea, because Russian pierogi was great and you could not really taste any difference between Polish traditional cottage cheese and ricotta cheese. 

Have a good week!

Regards

Marta

Kucharki w akcji!/Cooks in action!


 Troche wiecej zimowych zdjec z Marshall w Minnesocie:)
To dopiero listopad:)

Some more winter pictures from Marshall, MN:)
It is just November:)



Nasz domek w zimowej scenerii:)

Our house in winter scenery:) 



Idziemy na sanki:)

We are going to sledge:) 




Sirena kocha snieg!💜

Sirena loves snow! 💜















A tutaj zdjecia sprzed paru tygodni, ktorych zapomnialam wczesniej dorzucic z naszymi przyjaciolmi:) Jestesmy prawdziwymi szczesciarzami, po przeprowadzce, w bardzo krotkim czasie nawiazalismy naprawde super znajomosci z ludzmi, z ktorymi teraz bardzo czesto spedzamy wolny czas:)

Here are photos with our friends from couple weeks ago which I forgot to post earlier:) We got really lucky after moving, because in a very short period of time we met really cool people that now we often spend our leisure with them:) 




Friday, November 18, 2016

Nasza pierwsza burza sniezna w Minnesocie!/Our first blizzard in Minnesota!

Czesc!

18 listopada 2016 roku w piatek tuz przed Swietem Dziekczynienia doswiadczylismy naszej pierwszej burzy snieznej w Minnesocie! Klimat tutaj jest naprawde niesamowity dla mnie....Bardzo mi odpowiada! Mielismy przepiekne lato tego roku! Jesien byla ciepla i zlota, praktycznie w ogole bezdeszczowa... Temperatura spadala bardzo stopniowo, bez zadnych naglych wahan, jeszcze w srode 16 listopada bylo naprawde przyjemnie na dworzu, mozna powiedziec cieplo... Od poczatku tygodnia miasto oraz media przygotowywaly mieszkancow Minnesoty na piatkowa sniezyce, chociaz ja jeszcze bylam zdziwiona, ze jak z tak pieknej pogody nagle moze przyjsc burza sniegowa?! Chociaz meteorologicznie jest to mozliwe, to mi sie tak po prostu wydawalo to dziwne... Dopiero w czwartek 17 listopada wieczorem zaczal padac drobny deszcz, ktory w nocy zamarzal, a nad ranem 18 listopada zaczal padac snieg. W piatek obudzilam sie o 7 rano i nie bylo jeszcze tak duzo sniegu, ale juz o 9 rano cale nasze osiedle bylo przykryte 20 centymetrowa warstwa sniegu. Wyglada to pieknie, moj dom jest juz udekorowany swiatecznie dlatego mamy tu niesamowicie bozonarodzeniowy klimat w listopadzie! :D Naprawde docenilam zime po czasie, ktory spedzilam w goracej Georgii i na Florydzie, gdzie moj organizm na dluzsza mete mial problem z funkcjonowaniem w tak goracym klimacie... Majk byl podekscytowany jak dziecko, kiedy dowiedzial sie, ze juz za chwile bedziemy mieli snieg, poniewaz on nigdy w zyciu mieszkajac caly czas na poludniu Stanow nie przezyl takiej ostrej zimy jak w Minnesocie! Nasz piesek jest rowniez w "siodmym niebie" bawiac sie na sniegu, ale sama nie chce wychodzic na snieg, tylko z nami :D Zima kompletnie zaskoczyla koty, ktore w ogole nie sa zainteresowane spedzaniem czasu na dworzu, wyleguja sie cale dnie w domu na kanapie i stronia od drzwi wejsciowych... Szykujemy sie na sanki, a Majk juz wczoraj ogladal deski snowboardowe! :) Szczesliwej, pieknej i bialej zimy Wszystkim zycze! :)

Milego weekendu!

Marta

                                                                                                                                                                

Hi!

We experienced our first blizzard in Minnesota right before Thanksgiving on Friday, November 18th 2016! A climate here is really amazing for me... I absolutely love it! We had a beautiful summer this year! Fall was warm and gold, no raining almost at all... Temperature was dropping gradually, without any sudden temperature fluctuations, even on Wednesday November 16th was very nice outside, I could say warm... The city and media were preparing residents of Minnesota since the beginning of the week for coming blizzard. I was kind of surprised, because it was hard to imagine for me that this beautiful weather can turn into blizzard?! It is of course possible from meteorological point of view, bit it was just simply hard to imagine for me... It was starting to rain only on Friday evening and then in the night rain was freezing, but in early morning November 18th it started to snow. I woke up on Friday at 7 am and there was not much snow, but on 9 am there was already 9 inches which is about 20 cm of snow in our neighborhood. It looks beautiful! My house is already decorated for holidays so we have a very Christmas atmosphere already in November! :D I really appreciated winter after time which I spent in Georgia and Florida where my body had a problem to function in such a hot weather after longer time... Mike was excited like a child when he found out that we are going to have a snow soon, because he has never experienced before a real winter like in Minnesota when he was living most of his life in Southern States! Our dog is in "seven heaven" while playing in the snow, but she does not want to go for snow alone, only with us :D Winter totally surprised our cats. They are not interested in spending time outside at all. They lay on the couch all days and try to avoid a front door... We are getting ready for sledge... Mike was already looking at snowboards yesterday! :) Have a happy, beautiful and white winter everybody! :)

Have a good weekend!

Marta


















Thursday, November 17, 2016

Konkurs zupowy w Ratuszu/Soup contest in City Hall


Witam ponownie!

Dzisiaj chcialabym Wam opowiedziec o konkursie zupowym w ramach akcji charytatywnej, ktory odbyl sie w miniony wtorek w Ratuszu, gdzie pracuje moj maz. Administratorzy zorganizowali konkurs polegajacy na tym, ze pracownicy zglaszaja sie do ugotowania wybranej zupy, ktora pozniej bedzie oceniana w tajnych wyborach przez reszte pracownikow Ratusza. Zwyciezca konkursu otrzyma 2,5 godziny czasu wolnego od pracy, a pieniadze z akcji zostana przekazane dla United Way. Moj maz uwielbia wszelkie imprezy organizowane w jego pracy, dlatego oczywiscie nas zglosil, tylko ze zapomnial mi do konca wyjasnic zasady tego konkursu :D W zasadzie sam ich dokladnie nie znal :D Powiedzial mi, ze na wtorek 15 listopada musze ugotowac zupe, najlepiej barszcz bialy, bo to jego ulubiona zupa. W poniedzialek ugotowalam na zyczenie Majka wlasnie barszcz bialy, ktory we wtorek podawany byl w Ratuszu miasta z tluczonymi ziemniakami i jajkiem. Ugotowalam rowniez zupe pieczarkowa jako dodatek. Pojechalam do urzedu we wtorek okolo 10:30. Impreza miala sie rozpoczac o 11, podgrzalam barszcz oraz zupe pieczarkowa i postawilam je w rzedzie kolo innych zup. W konkursie bral udzial barszcz bialy, ktorego identyfikatorem byla litera A. Pozostale zupy takze mialy swoje identyfikatory B,C, D, E itd. Ja w ogole nie znalam zasad tego konkursu i zaczelam opowiadac degustujacym, ze to taka polska, wielkanocna zupa itp, itd... dopiero glowny administrator upomnial mnie, ze nie moge nic mowic ludziom, bo oni nie moga wiedziec, ze to moja zupa... Pracownicy Ratusza pomiedzy 11 a 14 przychodzili do stolowki, zeby sprobowac zupy, do pojemnika wrzucali darowizny pieniezne, a potem przechodzili do pokoju obok, gdzie przy okraglym stole mogli skosztowac zupy, a takze ocenic je w skali od 1 do 5 na specjalnych kartach pod wzgledem koloru, konsystencji, aromatu i smaku. Moja zupa nie wygrala... Barszcz bialy okazal sie szokiem dla Amerykanow, ale jednak pozytywnym... Niektorzy sie dziwili, ze jak to ziemniaki i jajka? ale potem probowali i naprawde im smakowalo, przynajmniej tak mi mowili, a inni donosili :D Moja egzotyczna dla Amerykanow zupa podejrzewam, ze nie wygrala, poniewaz zauwazylam, ze Amerykanie przez zupe rozumieja zupelnie cos innego niz Polacy... Dla Polakow zupa ma plynna konsystencje, natomiast wszystkie zupy, ktore braly udzial w tym konkursie mialy gesta konsystencje, ktora mi raczej przypominala gulasz, ktory moglby byc podawany z ryzem albo kasza. Byly to bardzo dobre przysmaki, ale przecietny Polak sklasyfikowalby to jako gulasz, albo inna potrawe, ale nie zupe... Pojawila sie tu bardzo wyraznie zauwazalna roznica kulturowa, ale to nic bede przynajmniej wiedziala, ze w przyszlym roku bede musiala przygotowac jakas zupe MINESTRONE :D Wygrala zupa, ktorej ja osobiscie nie sprobowalam, bo bylam juz strasznie pelna i nawet nie pamietam jak ta "zupa" sie nazywala. Generalnie uwazam, ze pomysl z takim konkursem to bardzo fajna sprawa, wyzerka na calego! :)

Pozdrawiam

Marta

Rok temu na blogu:


Dzisiaj nie wrzucam ciekawostek kulinarnych, bo ostatnio nie mialam czasu probowac nowych przepisow.

                                                                                                                                                                  

Hi again!

Today I would like to tell you about soup contest in reference to charity which took place on Tuesday in City Hall where my husband works. City administrators organized a contest consisting of city employees who register to cook a certain soup which later will be judged by the rest of employees in secret voting. A winner will get 2.5 hours off work and the money from this event will be given to United Way. My husband loves all events organized by his work so he signed us for it, but he forgot to tell me the rules of this contest :D Actually he did not even know the rules :D He told me that I need to make a soup on Tuesday, November 15th and best if it is a white barszcz, his favorite soup. I cook a white barszcz on Monday according to Mike's wish which was served with mashed potatoes and eggs on Tuesday in City Hall. I also cooked a mushrooms soup as an addition. I went to the City Hall on Tuesday around 10:30. An event should start at 11. I warmed up soups and I put them in line next to others soups. White barszcz took part in contest. It was identified with a letter A, another soups also had their ID such as B,C,D,E and more. I totally did not know the rules of this contest and I started to explain testers that it is a Polish, Easter soup and stuff like that... Good thing that city administrator admonished me that I can not tell anybody anything, because they can not know that it is my soup... City employees were coming to the break room between 11 and 2 pm to try soups. They were putting some donation money to the box and then they were going with their soups to the another room, where at the circle table they could try them and judge them in 1-5 scale on a special card in terms of color, aroma, consistency and taste. My soup did not win... White barszcz turned into a shock for Americans, but positive shock... For some people it was strange that my soup was served with potatoes and eggs... but later on they tried it and they liked it at least they were saying that to me :D I think that my exotic soup for Americans did not win, because I noticed that Americans by soup understands something wholly different than Polish people... A soup according to Polish people has a fluid consistency, but all of the soups that were taking place in contest had a very thick consistency which reminded me of stew that could be served with rice or some grain. Those dishes were very good but an average Pole would classify it as a stew or some other dish, bit not a soup... I noticed a very clear culture difference but it is not a big deal, at least for the next year I know that I will have to prepare maybe MINESTRONE :D A soup which won I did not try, because I was already so full and I do not even remember the name of this "soup". I think that in general the idea with this soup contest is great! Not bad stodge! :)

Regards

Marta

One year ago on blog:


Today I am not posting any of culinary specialties because recently I did not have time to try new recipes. 

A zeby nie bylo nudno to troche nas! Majk zapuszcza brode na zime, zeby bylo mu cieplej:)

So you do not get bored here is a little bit of us! Mike grows beard so he can be warmer in winter time:)