Wednesday, December 30, 2015

Szczesliwego Nowego Roku!/Happy New Year!

Kochani Czytelnicy!

Zycze Wam udanego sylwestra, niezaleznie od tego gdzie i jak go spedzacie, a po sylwestrze zycze Wam bardzo szczesliwego Nowego Roku! Przede wszystkim duzo zdrowia, bo bez zdrowia to nie mozna nic i nawet jesli jestescie mlodzi i nie macie zadnych problemow zdrowotnych to w Nowym Roku dbajcie o to, by zabezpieczyc swoje zdrowie na przyszlosc, np. poprzez zmiane stylu zycia na zdrowszy! Zycze Wam tez mnostwo energii do dzialania i realizowania swoich marzen! Duzo spokoju ducha i zgody z samym soba... Szczescia, pomyslnosci i codziennej radosci! Wzrastajcie kazdego dnia!
 
MARTA
 
                                                                                                                                                                   
 
Dear Readers!
 
I wish you a great New Year's Eve, no matter where and how you spend it and after New Year's Eve I wish you a very happy New Year! Have a lot of good health, because it is the most important thing and even if you are still young, and you do not have any health problem, please insure your health for the future, for example change you life style for healthier one! I wish you a lot of energy to make all of your dreams come true! Have a peace of mind and get along with yourself... May your New Year will be filled with happiness, success, and everyday joy! Grow yourself everyday!
 
MARTA
 
 
 

Tuesday, December 29, 2015

MOJ BLOG MA JUZ ROK!/MY BLOG IS ONE YEAR OLD!

Hej!

Ostatnio zorientowalam sie, ze moj blog na BlogSpot ma juz ponad rok, dlatego postanowilam napisac kilka slow z tej okazji... Wlasciwie zaczelam prowadzic bloga o moim zyciu w Stanach chyba gdzies we wrzesniu 2014 roku, nawet nie pamietam dokladnie i zaczelo sie to na jakims innym serwisie niz BlogSpot, tez juz nie pamietam nawet gdzie... 15 grudnia 2014 roku przenioslam kilka postow (nie bylo wtedy tego az tak duzo) wlasnie tu na BlogSpot, bo nie bylam zadowolona z tego serwisu, gdzie zaczynalam swoja przygode z blogiem... Moj blog jest dla mnie niezwykla pamiatka. Ostatnio nawet doszlam do wniosku, ze jest to rodzaj takiego multimedialnego albumu na wzor dawnych albumow ze zdjeciami, tylko ze tutaj pisze chronologiczna historie do tych zdjec i wszystko zostaje w sieci, co ma swoje plusy i minusy... W takich czasach przyszlo zyc mojemu pokoleniu, gdzie o lajki i wyswietlenia to sie walczy :D Oprocz tego, ze jest to moja pamiatka blog spelnia tez role informacyjna, co jest jednym z tych plusow. Ma za zadanie przekazywac pewne praktyczne informacje, ktore po prostu komus sie przydadza jak np. doswiadczenia wizowe, doswiadczenia z Zielona Karta, prawo jazdy miedzynarodowe i inne praktyczne informacje dotyczace USA. Sama czasami szukam takich informacji i blogi okazuja sie bardzo przydatne w znalezieniu odpowiedzi na moje pytania. Po statystykach do ktorych mam dostep widze, ze te praktyczne posty maja najwiecej wyswietlen. Na moim blogu znajdziecie rozne rzeczy, miedzy innymi prywate. Moj blog nie ma fanpage'a na Facebooku , w zasadzie nigdzie go nie reklamuje, nie jest moim celem zarabianie na nim, ani za wszelka cene zdobywanie czytelnikow, poprzez dawanie namiarow na mojego bloga na innych blogach... Bloga czasami reklamuje ustnie wsrod mojej rodziny i znajomych, ktorzy chca wiedziec co u mnie i mam nadzieje, ze moj blog im to sprawnie umozliwia :D  Mam tez nadzieje, ze nie plote tu bez sensu trzy po trzy ze szczegolami o swoim prywatnym zyciu, nie wylewam swoich zali (a widze, ze ludzie to robia na innych blogach), bo zupelnie nie o to chodzi, tylko zawsze nawet posrod tych prywanych historii staram sie cos fajnego i wartosciowego przekazac, co ma zwiazek z USA, a czasem po prostu z zyciem...Wazne, zeby to mialo jakis sens... Nie mowie, ze zawsze mi sie to udaje, ale staram sie bardzo:) Mysle, ze jestem dosc systematyczna i konsekwentna w prowadzeniu bloga:) Bede starala sie kontynuowac pisanie mojej amerykanskiej historii na tyle, na ile los i czas beda mi sprzyjaly, po to by kiedys moze moje dzieci albo wnuki mogly sobie poczytac jak tam wygladal swiat i zycie w Ameryce np. w 2015 roku? :D Duze plany, ale kto to wie, co tam sie moze zdarzyc :D
 
Dziekuje wszystkim, ktorzy tutaj zagladaja i zycze milej lektury mojego bloga w przyszlosci!
 
MARTA

                                                                                                                                                                   

Hi!

Last days I realized that I run my blog on BlogSpot for one year, that's why I decided to write a couple words for this occasion... Actually I started to run my blog about my life in the US in September 2014 if I am not wrong, I am not sure what date it was exactly and it started on other service then BlogSpot, which name I also do not remember... I moved a few posts (it was not a lot by then) here on BlogSpot on December 15th, 2014, because I was not satisfied of this service, where I started my adventure with blogging... My blog is for me n awesome souvenir. Last time I made even a conclusion that my blog is kind of multimedia album, similar to old photo albums, but here I am chronologically writing a story to those pictures and everything is in the web, which has pluses and minuses... Unfortunately my generation lives in age where there is a fight of likes and views :D In addition to the fact that this blog is my souvenir it disseminates information, which is one of this plus it is intended to  provide useful information, which somebody will use for example: visa experience, Green Card experience, international driving license, and other practical information about US. Sometimes I am looking for similar information and different blogs help me to find the answers for my questions. I see after looking into my statistics that practical posts have the most views. You will find on my blog different things and also private stuff. My blog does not have a fanpage on Facebook. Practically I do not advertise it anywhere. My goal is not making money on this blog. I am not trying to aim readers at any price. I do not post links to my blog on others blogs... Sometimes I verbally advertise my blog between my family and friends, who want to know how am I doing and I hope that my blog is letting them to do so :D I really hope that I am not writing here to much about my private life, with all possible details, without any sense. I hope I do not tell here my life complaints (I see people do it on other blogs) because it is not my goal. I always try to tell something cool and valuable, related to the US and sometimes related just to life even in private story... It is important to make sense of this what I do... I am not saying that I always make it right, but I try very much:) I think that I am systematic and consistent in running a blog:) I will try to continue writing my American story as long as time and fate will be favored so that maybe in the future my children or grandchildren could read how world and life in America looked for example in 2015? :D Sounds like big plans but who knows what's going to happen :D

Thank you all for reading my blog and have a nice reading of my blog in the future!

MARTA
 
 
 
 

Sunday, December 27, 2015

Magia kartek swiatecznych/The magic of Christmas cards

Czesc!
 
W tym roku wyslalam moim najblizszym oraz znajomym kartki swiateczne. Kiedys zupelnie tego nie praktykowalam, w ogole nie mialam czasu, zeby o tym myslec. Dzis uwazam, ze to naprawde fajna tradycja. Kartki swiateczne sa sliczne, a ich magia to nie to samo co zyczenia na facebooku, albo wyslane smsem. Dzisiaj tradycja wsylania kartek zanika, a szkoda... Moja kolezanka z podstawowki zawsze wysyla mi kartki z roznych okazji, poniewaz uwaza, ze to wspaniala forma wyrazania uczuc i zyczen i musze przyznac, ze ona tez uruchomila we mnie milosc do kartek swiatecznych...:) Rozne osoby tez o nas pamietaly w tym roku i ponizej prezentuje kartki, ktore od nich otrzymalismy:)
 
                                                                                                                                                               
 
Hi!
 
This year I sent my family and friends Christmas cards. I did not practice that the other day, I did not even have time to think abut it. Today I think that this is a very cool tradition. Holiday cards are pretty and their magic its not the same as Facebook wishes or wishes sent by text messages. Today this tradition fades and I think its shame... My girlfriend from elementary school always sends me cards for different holidays. She thinks that it is a wonderful way to show feelings and tell wishes. She did inspire me to love holiday cards...:) Different people also remembered about us this year and under the post I am presenting Christmas cards, which we received:)
 
 
Kartka od babci Zosi i dziadka Jurka/Christmas card from grandma Zosia and granddad Jurek
 

Kartka od Edytki i Irka/Christmas card from Edytka and Irek
 

Kartka od babci Alinki i dziadka Henia/Christmas card from grandma Alinka and granddad Henio

 
Kartka od moich kolezanek i kolegow z zespolu do spraw funkcjonariuszy sluzb mundurowych, z ktorymi pracowalam w owczesnym Ministerstwie Spraw Wewnetrznych/Christmas card from my friends from the team for the officers of uniformed services, who I was working with in Ministry of Internal Affairs by then.


Kartka od Paulinki Kober/Christma card from Paulina Kober
 
 
 Kartka od rodziny Knytow/Christmas card from Knyt family
 

A tutaj kartka od mojej kolezanki z podstawowki, ktora zawsze pamieta, zeby wyslac mi kartki z roznych okazji:) To wlasnie Sandra zainspirowala mnie magia kartek swiatecznych:)/Here is a card from my elementary school girlfriend, who always remembers to send me cards for different holidays. Sandra inspired me of holiday cards magic:)

 
Kartka od Mamy i Michalka/Christmas card from Mom and Michal

 
Kartka od cioci Ewy/Card from Aunt Ewa
 
 

Saturday, December 26, 2015

Swieta, swieta i po swietach...:)/Christmas is over...:)

Witam Wszystkich!
 
W USA juz po swietach... Przypominam, ze w USA obchodzi sie tylko jeden dzien swiat, czyli Boze Narodzenie 25 grudnia, 26 grudnia wszystko wraca juz do normalnosci, a ludzie zazwyczaj do pracy. Swieta Bozego Narodzenia tak samo jak w Polsce, tak samo w USA poprzedzone sa wigilia. Wydaje mi sie z tego co obserwuje tu, ze Amerykanie nie przywiazuja duzej wagi do wigilii i nie obchodza jej tak uroczyscie jak Polacy. Dla nich wazny jest Bozonarodzeniowy obiad, na ktorym spotykaja sie rodziny. Pytalam mojego meza jak to jest z ta wigilia w USA, jak sie ja swietuje, co jest serwowane na stolach w tym dniu, ale Majkowi trudno jest cokolwiek powiedziec na ten temat, poniewaz z uwagi na to, ze jego dziadkowie byli polskimi imigrantami w New Jersey, to wigilia i swieta zawsze byly utrzymane w polskim tonie. Majk zawsze radosnie wspomina barszcz czerwony i pierogi. Nasza tegoroczna wigilia, ktora spedzilismy tylko we dwoje byla oczywiscie bardzo polska. Ja bardzo sobie cenie te polska magie Bozego Narodzenia razem ze wszystkimi wspanialymi potrawami, dlatego nie wyobrazam sobie, zebym na tym glebokim Poludniu USA mogla obchodzic swieta inaczej niz po polsku. Na naszym stole znalazly sie prawie wszystkie tradycyjne, polskie, wigilijne potrawy. Ulepilam 200 pierogow z kapusta i grzybami. Byl takze barszczyk czerwony, smazony losos, sledzie z cebulka, sledzie pod pierzynka, salatka jarzynowa, ziemniaki puree, ryba po grecku, kompot z suszu, ktory wyjatkowo przypadl Majkowi do gustu, a nawet udalo mi sie upiec pyszne, czekoladowe ciasto. Moja mama wyslala nam polski oplatek, ale niestety nie doszedl na swieta... Myslalam juz, ze nie podzielimy sie z Majkiem oplatkiem, jednak w dzien wigilii wydarzyla sie bardzo mila niespodzianka. Ze skrzynki wyjelam kartke swiateczna z Polski, od cioci Ewy, w ktorej znalazlam oplatek. Tak wiec, na naszej wigilii nie zabraklo nawet oplatka, ktorym podzielismy sie takze z naszym pieskiem. Kotow niestety akurat nie bylo w domu, dolaczyly do swietowania pozniej, gdy nadszedl czas otwierania prezentow :D Przy wigilijnym stole przygotowalam takze jedno nakrycie wiecej dla niezapowiedzianego goscia. Jedlismy kolacje, sluchajac w wiekszosci amerykanskich, swiatecznych piosenek. W USA prezenty otwiera sie w Bozonarodzeniowy poranek i poczatkowo taki byl plan, ze i my czekamy z otwieraniem prezentow do Bozego Narodzenia... Majk byl jednak tak zniecierpliwiony tym wielkim pudlem dla niego pod choinka, ze skutecznie przekonal mnie, z racji tego, ze nie mamy jeszcze dzieci, zeby otworzyc prezenty po wigilijnej kolacji... Powiedzial mi, ze w New Jersey, kiedy byl dzieckiem, prezenty tez zazwyczaj otwierane byly w dzien wigilli Bozego Narodzenia. Lubimy kupowac sobie i innym prezenty i w ogole lubimy te radosc, kiedy ktos cieszy sie z wlasnie otrzymanego od nas prezentu, dlatego bylismy bardzo podekscytowani otwieraniem i ogladaniem prezentow. Nie wyobrazam sobie Bozego Narodzenia bez wyjscia do kosciola. Wieczorem po kolacji, po prezentach udalismy sie do Kosciola Metodystycznego w Bainbridge, gdzie przyjelismy komunie, zapalilismy swieczki i spiewalismy koledy. Tradycja zapalania swieczek w kosciolach protestanckich jest piekna. Kosciol wyglada cudownie, gdy wszyscy trzymaja swieczki w rekach, gasna swiatla w kosciele i pozostaja tylko swiatla swiec. Powiedzialabym, ze jest to nawet bardzo wzruszajacy moment. Po kosciele nasi sasiedzi, rdzenii mieszkancy Georgii zaprosili nas na wigilijne ognisko, pieczenie pianek i winko. Ja chyba tez tylko dla tradycji przygototwalam w termosie grzane wino z przyprawami, ale pogoda byla zupelnie nieadekwatna do picia grzanego wina.... W nocy w Bainbridge, w Georgii temperatura wynosila +23 stopnie Celsjusza. To byly moje pierwsze tak cieple i egoztyczne swieta Bozego Narodzenia. Nasza sasiadka byla zrozpaczona, powiedziala, ze to nieszczescie, ze jest tak cieplo na Boze Narodzenie. Podobno takie cieplo na Boze Narodzenie jest czyms niespotykanem nawet w klimacie Georgii! Ludzie w kosciele byli ubrani w bluzki na krotki rekaw, krotkie spodenki i letnie sukienki. W New Jersey, czyli na Polnocy USA, gdzie mieszka wiekszosc rodziny Majka wcale nie bylo zimniej. Rodzina Majka przeniosla wigilie do ogrodu, bo stwierdzili, ze trzeba korzystac z takiego ciepla :D W poranek Bozego Narodzenia tez tylko dla tradycji napalilismy w kominku, bo temeperatura wskazywala raczej na koniecznosc wlaczenia klimatyzacji, co z reszta pozniej zrobilismy :D W Boze Narodzenie panowalo oczywiscie istne obzarstwo. lenistwo i cieszenie sie soba w ten magiczny czas...:) Pierwszy raz przygotowalam tez pieczen rzymska, ale potem tak sobie pomyslalam, ze ze wzgledu na obecnosc jajka w tej pieczeni, chyba bardziej pasowalaby na Wielkanoc :D Obejrzelismy trzy filmy. Full Metal Jacket, dramat wojenny, czyli jeden z moich ulubionych rodzajow filmow, ktory w pierwszej czesci pokazuje szkolenie marines, a w drugiej czesci losy marines na wojnie w Wietnamie. Tego typu film jak zwykle mnie poruszyl i kolejny juz raz pozwolil docenic profesjonalizm amerykanskich oddzialow wojskowych. Przy okazji zorientowalam sie na czym polegala praca mojej tesciowej w US Marine Corps :D Moja tesciowa byla instruktorem musztry :D Nastepny film, ktory obejrzelismy to Alpha Dog. Kryminal amerykanski o tyle ciekawy, poniewaz nakrecony na podstawie prawdziwej historii, ktora bardzo zaostrzyla prawo w USA w materii okrucienstwa przestepstwa, ktorego dokonano. Przestepstwem tym bylo porwanie. Ostani film Bozonarodzeniowego repertuaru filmowego to BLOW. Takze prawdziwa historia. Glowne role w filmie zagrali Johnny Deep i Penelope Cruz. Film to biografia Georga Junga, czlowieka, ktory jest odpowiedzialny za "poczatek" historii kokainy w USA. George Jung zajmowal sie przemycaniem kokainy z Ameryki Poludniowej do USA w ilosciach trudnych do wyobrazenia. Jung zostal skazany na 60 lat pozbawienia wolnosci, gdy po raz kolejny zostal zlapany. Wyszedl z wiezienia w 2014 roku. Jednym z prezentow "od Mikolaja", ktory dostalam byla strzelba na kulki :D Moj maz bardzo chce mnie uzbroic:D Bardzo ubolewa nad faktem, ze prawo amerykanskie nie pozwala mi jeszcze nabyc broni, z racji tego, ze nie jestem obywatelka USA. W Ameryce posiadanie broni to jak posiadanie samochodu, praktycznie kazdy ja ma, a tutaj na Poludniu Stanow jak ktos nie ma broni to jakis wyjatkowy element.  Z tego co slysze to ludzie zazwyczaj uzbrojeni sa w podreczny pistolet i strzelbe. W Polsce posiadanie broni, prawie graniczy z cudem. Zrobienie licencji w Polsce tez nie nalezy do najlatwiejszych, a jak nawet policjant kogos zastrzeli to jest zazwyczaj wielka afera. W USA, np. w stanie Georgia jezeli zlodziej probuje wlamac sie do domu jak najbardziej mozemy go krotka mowiac zastrzelic, gdyz naruszyl on nasze dobro osobiste i nie ponosimy zadnych konsekwencji. Amerykanie sa bardzo dumni z prawa do posiadania broni. Nabycie broni w Stanach jest niezwykle proste. Moj maz, strzelec wyborowy w ramach pocieszenia postanowil rozpoczac moja strzelecka kariere w USA wlasnie od strzelby na kulki, zebym zaczela sie oswajac z faktem, ze dopoki jestem z nim to musze strzelac :D Majk uwielbia strzelac. Czesto mowi, ze lubil sluzbe w armii, wlasnie za strzelanie. Ja na razie nie mysle o nabywaniu broni to to dla mnie zbyt duza odleglosc czasowa :D Tymczasem ciesze sie tym, ze jakby co to moge straszyc koty, wiewiorki, a nawet moge wybic jakas szybe z moja nowa BB gun :D I tym sposobem tak oto nam przelecialy te swieta... Bylo fajnie...:) Mam nadzieje, ze Wasze swieta tez byly udane...:)
 
Do nastepnego!

                                                                                                                                                                    

Hello everyone!

Christmas in the US is over... I just wanted to remind that in the US it is celebrated just one day of Christmas, which is December 25th, on December 26th everything comes back to normal routine and people usually come back to work. Christmas in the US, same as Christmas in Poland, is preceded by Christmas Eve. Based on my observation I think that Americans don't pay a big attention to Christmas Eve and they do not celebrate it that much as Polish people. Christmas dinner, where families meet is more important for Americans then Christmas Eve. I asked my husband how does Christmas Eve look in the US, how do Americans celebrate it, what kind of food do they serve on this day? It was hard to say for Mike because his grandparents were Polish immigrants in New Jersey and Christmas Eve was always Polish.
Mike always joyfully remember red barszcz and pierogi. Our Christmas Eve, this year, which we spent in both of us was of course very Polish. I appreciate a Polish magic of Christmas, all of delicious dishes, that's why I could not imagine to celebrate Christmas Eve, here in deep South of the US different then Polish way. Almost all of the traditional Polish Christmas Eve dishes were at our table. I made 200 of pierogi. There was also red barszcz, fried salmon, herrings with onion, herrings under the duvet, vegetables salad, puree potatoes, greek fish, compote of dried fruits, which Mike liked so much. and I even made a delicious chocolate cake. My Mom sent us a Polish wafer, but unfortunately we have not received it yet... I thought that Mike and I will not share wafer, but on Christmas Eve a very nice surprised happened. I took out of the mailbox a Christmas card from Poland, from Aunt Ewa, where I also found a wafer. At the end we did not even miss a wafer, which we also shared with our doggy. Cats were not at the house at this time. They came house later for a gift time :D At Christmas Eve table I prepared one more plate for an unexpected guest. We were eating Christmas Eve supper and we were listening to mostly American Christmas songs.
Time for opening gifts in the US is on Christmas morning and at the beginning it was also our plan to open gifts on Christmas morning... However Mike was so impatient and he wanted to know what is in this big box for him under the Christmas tree, that he successfully convinced me to open gifts after Christmas Eve supper... He said that we can do this exception because we do not have children yet. Mike told me that when he was a child, in New Jersey they were opening gifts also on Christmas Eve. We like to buy gifts for us and for others. We like this joy when somebody is enjoying gift, which he or she just got from us, that's why we were so excited to open and see our gifts.
I can not imagine Christmas without going to the church. We went to the United Methodist Church in Bainbridge after our supper and gifts, where we had communion, lighted candles and we were singing carols. The tradition of lighting candles in protestant churches is beautiful. The church looks awesome when everybody holds candles, church lights out and there is only a light of candles. I would say that it is even touching moment. Our neighbors, native Georgians invited us after church for bonfire, roasting marshmallows and wine. I prepared a hot wine in thermos only for tradition, because the weather was completely inadequate for drinking hot wine... Temperature in Bainbridge, Georgia at night was +23 Celsius degrees.
It was my first that hot and exotic Christmas. Our neighbor was distraught. She said that it is madness that Christmas is that hot. Apparently this hot Christmas is something very rare and strange even in Georgia! People in church wore t-shirts, shorts, and summer dresses. New Jersey, which is up North of the US, where most of Mike's family lives was not colder at all. Mike's family took Christmas Eve outside,. They said that they have to take advantage of this warm weather :D We made a fire in the fireplace on Christmas morning, but we did it also just for tradition, because of the temperature it would be more convenient to turn on A/C, which we actually did later :D  Christmas at our house was a gluttony, laziness and enjoying each other at this magic time...:) I made a Rome meatloaf, but then I realized that it would better match for Easter, because of the eggs inside :D
We watched three movies. Full Metal Jacket, a war drama, which is one of my favorite type of movies. The movie in first part shows a basic marines training and in the second part it shows marines fate during the war in Vietnam. This kind of movie touched me as always and it helped me to appreciate once again professionalism of American troops. By the way I realized what was my mother-in-law job at US Marine Corps. My mother-in-law was a drill instructor :D The next movie, which we watched was Alpha Dog. It is an interesting American thriller, based on a real story, which changed a federal law, because of cruelty of  the crime which happened. It was a kidnapping. The last movie which we saw is called BLOW. It is also a real story.  Movie is starring by Johnny Deep and Penelope Cruz. It is a biography of George Jung, who was responsible for "beginning" of cocaine history in the US. George Jung was smuggling cocaine from South America to the US in  even hard to imagine amounts. Jung was sentenced to 60 years imprisonment after he was caught his third time (habitual). He was released from prison in 2014.
One of the gifts which I got from "Santa Clause" was a BB gun. My husband wants to arm me so badly :D He regrets so much that an American law is not allowing me yet to own a gun, because I am not a citizen of the US. Owning a gun in the US is like to own a car, practically everybody has a gun. Especially in the South of the US if somebody does not own a gun it must be a very special exception or a felon. Based on this what I hear, people here usually are armed in a hand pistol and a shotgun. Owning a gun in Poland it is almost a miracle. Get a license in Poland is not easy and sometimes even when a cop will shoot somebody there is a very big deal of that. Here in the US, for example in the state of Georgia if somebody is trying to break into your house, you can shoot this person without any consequences, because this person violated your personal rights. Americans are very proud of the right to own the gun. Getting a gun in the US is very easy. My husband, who is a sharpshooter, to make himself feel better decided to start my shooting career of getting for me a BB gun :D He wants me to fell comfortable with the fact that while I am with him I have to shoot :D Mike loves to shoot. He says often that he liked serving in army because of shooting. I do not really think about getting a gun yet, because it is to long time distance for me :D For now I enjoy that just in case I can make scared cats, squirrels, birds, and I could even break the window with my new BB gun :D This is how this year Christmas has passed... It was cool..:) I hope you all enjoyed your Christmas...:)

Until the next time!
 
Produkcja pierogow :D/ Pierogi's production
 



Dostalam od mojej kolezanki z podstawowki kartke swiateczna, a wraz z kartka taka oto
niespodzianke. Mala paczke klockow LEGO,  z ktorych zlozylam sw. Mikolaja:)/I received a Christmas card from my elementary school girlfriend and there was also a little package of LEGO. I made of them this little Santa Claus.




Sirena dostala od mojej mamy ten oto piekny stroj:)/Sirena got this beautiful outfit from my Mom:)


Z moim kochanym mezem <3/With my lovely husband <3










 
Ten faruszek dostalam od mamy:)/I got this apron from my Mom:)
 
 
A tu kartka i oplatek od cioci Ewy:)/Here is a Christmas card and wafer from Aunt Ewa:)
 






 
PREZENTY!/GIFTS!
 



Przymiarka nowych butow trekkingowych:)/ I am trying on my new trekking shoes:)
 


 
 I moja bron :D/Here is my gun :D
 



 Sirena i jej prezenty:)/Sirena and her gifts:)

 
Jest i Jeronimo ze swoim prezentem:)/Here is also Jeronimo with his gift:)


Majk i jego prezent, na otwarcie ktorego tak niecierpliwie czekal:)/Mike and his gift. He was waiting impatiently to open it.





Jest moja kochana Slawomiska w swojej pieknej, nowej, rozowej sukni!/Here is my lovely Slawomisia in her new, beautiful, pink dress!


Ksiezniczka :D/Princess :D
 

 
PORANEK BOZEGO NARODZENIA/CHRISTMAS MORNING
 


Pieczen rzymska/Rome meatloaf

 
  Strzelam!/I am shooting!
 






Moje ulubione czerwone wino:)/My favorite red wine:)

 
Z moim strzelcem:)/With my shooter:)