Saturday, April 29, 2017

Koniec semestru wiosennego!/The end of spring semester!


Czesc!

Wczoraj 28 kwietnia w piatek mialam ostatnie zajecia w szkole... Moj pierwszy semestr w amerykanskim koledzu dobiegl wlasnie konca... Pomiedzy 1 a 3 maja mam trzy egzaminy koncowe (Nauka o Srodowisku, Rzad Amerykanski i Psychologia Ogolna), ktore powinny pojsc gladko, nie przewiduje zadnych potyczek. Semestr koncze z wynikami na poziomie A i B, czyli odpowiednikami polskich piatek i czworek. Uwazam to za bardzo przyzwoite wyniki. Az bylo mi w tym minionym tygodniu troche smutno, ze semestr sie konczy i nie bede miala bardzo ciekawych zajec ze wspanialymi profesorami... Z niektorymi pewnie jeszcze sie spotkam na dalszej sciezce edukacyjnej na Uniwersytecie Poludniowo Zachodniej Minnesoty. Z reka na sercu szczerze przyznaje, ze nie mialam jednego profesora podczas pierwszego semestru na ktorego moglabym powiedziec cos zlego. Wszyscy okazali sie po prostu wspaniali! Zyczliwi, usmiechnieci, pomocni... Nawet jak jakis przedmiot mniej mnie interesowal, to dany profesor potrafil to zmienic. Jak juz wczesniej wspominalam w jednym poscie wiedza w amerykanskim systemie edukacyjnym przekazywana jest w sposob bardzo praktyczny, studenci nie sa zawalani tonami niepotrzebnych informacji, ale otrzymuja spojna, najwazniejsza wiedze, ktora dzieki temu zostaje w ich glowach. Ja osobiscie na Nauce o Srodowisku zetknelam sie z tematami, ktore juz wczesniej sie przewinely na mojej edukacyjnej drodze, ale mam wrazenie, ze dopiero Profesor Deaver dala sens temu wszystkiemu czego juz wczesniej sie uczylam. Jestem bardzo szczesliwa, ze mialam mozliwosc rozpoczescia nauki w amerykanskim systemie edukacyjnym, uwazam to za niesamowicie dobre i pozytywne doswiadczenie, ktorego zyczylabym kazdemu i nie moge sie doczekac kolejnego semstru i nowych doswiadczen, ktore mam nadzieje beda tak samo dobre jak te minione! 
                                                                                                                                                                

Hi!

Yesterday on April 28th Friday I had my last classes at school... My first semester in American college just ended... I have three final exams (Environmental Science, American National Government, General Psychology) between May 1st and 3rd. They should go well, I do not expect any failure. I finished the semester with A's and B's which are equivalents to polish 5's and 4's. I think that those are good grades. I was even a little bit sad this past week that semester is about to end and I will not have an interesting classes with wonderful professors... Some of professors I will probably meet again on my educational path at Southwest Minnesota State University. I honestly admit that I did not have even a one professor this semester that I could say something bad about him/her. Everybody was just wonderful, kind, smiled, and helpful! Even if I was less interested in some class, a professor of this class was able to easily change that. As I mentioned earlier in another post a knowledge in American college is taught in a very practical way. Students are not drowning in tones of unnecessary information, but they receive coherent and the most important knowledge that stays in their minds. I personally, in Environmental Science, got in touch with different topics that I was learning about earlier during my educational journey, but I feel like freshly Professor Deaver made a sense to all of those things. I am very happy that I had an opportunity to start education in American educational system. I think that it was a very good and positive experience that I would wish to everybody. I can not wait to start a new semester and new experiences that I hope will be same good as those previous! 





11 maja wylatujemy do Polski na komunie mojego brata Michala, ktora odbedzie sie 13 maja. Wiadomo, ze pierwsza komunia swieta to wielkie wydarzenie w katolickiej Polsce, dlatego nie wyobrazalam sobie zeby moglo mnie tam zabraknac, zwlaszcza, ze pamietam jak wielkim wydarzeniem byla moja pierwsza komunia swieta... Mialam duzo gosci, duzo prezentow, piekne zdjecia i strasznie to wszystko przezywalam...:) Byla to komunia niczym wesele:) Do Polski lecimy z Minneapolis do Frankfurtu, a potem z Frankfurtu do Warszawy. Musimy czekac az 6 godzin w Frankfurcie na samolot do Polski! Nie mamy jednak zamiaru wypuszczac sie w miasto, tylko bedziemy cierpliwie czekac w strefie tranzytowej ze wzgledu na te sytuacje z ISIS w Europie, gdzie niewinni ludzie nie znaja dnia i godziny... Nie bylam w Polsce prawie trzy lata... Nie jestem jakos szczegolnie podekscytowana wycieczka tam, wolalabym zeby to rodzina odwiedzila mnie w USA, zwlaszcza, ze wlasnie kupilismy dom, ktorego urzadzaniem jestem bardzo podekscytowana, ale ciesze sie, ze Majk bedzie mial okazje po raz pierwszy zobaczyc kraj w ktorym sie urodzilam, a takze kraj w ktorym on sam ma korzenie. Bede starala sie pokazac mu jak najwiecej i doloze wszelkich staran, zeby spedzil tam milo czas:) Mam dlug wdziecznosci wobec niego, gdyz on pokazal mi ponad polowe Stanow:) Na szczescie Polska jest tak mala, ze mozna zrobic to szybko tam:) 
                                                                                                                                                               

On May 11th we leave for Poland for my brother's First Communion which is going to take place on May 13th. It is obvious that First Communion in Catholic Poland it is a big event that's why I could not imagine to not be there especially that I remember how big event was my First Communion... I had a lot of guests, lot of gifts, beautiful pictures and I was so touched with all of that...:) It was a communion almost like a wedding:) We fly to Poland from Minneapolis to Frankfurt, and then from Frankfurt to Warsaw. We have to wait six hours in Frankfurt for the plane to Poland! We are not planning on going to see the city. We will be patiently waiting in transit zone because of ISIS situation in Europe where innocent people do not know their day and hour... I am not extremely excited to trip to Poland. I would prefer my family to visit me here especially that we bought a new house and I am so excited for decorating it. I am happy though that Mike will have an opportunity to see a country where I was born and where he has his own roots. I will try to show him as much as I can and I will do everything so he can spend a nice time there:) I feel like I owe him this since he showed me more than half of the United States:) Thanks God Poland is small so we can do that fast there:)




Do Polski lecimy na mila uroczystosc pierwszej komunii swietej, a jednoczesnie bardzo prawdopodobne jest to, ze odbedzie sie tam tez pogrzeb mojego kochanego dziadka Henryka... Na poczatku tego roku zdiagnozowano u dziadka raka krtani w zaawansowanym stopniu... O ile na poczatku czul sie w miare dobrze, zaczal radioterapie i guz nawet troche sie zmniejszyl, tak szokiem bylo dla calej naszej rodziny jak w ostatnim tygodniu kiedy mial zaczac druga sesje radioterapii jego stan bardzo sie pogorszyl z dnia na dzien do tego stopnia, ze kiedy lekarz go zobaczyla powiedziala, ze w tym stanie nie powinni go nawet przyajc do szpitala...  Obecnie jest w stanie ciezkim, lekarze nie daja juz zadnej nadzieji... Jest to niesamowicie przykra sprawa dla calej naszej rodziny, ale wiemy, ze wszystko co moglismy zrobic zrobilismy, rak jest niezwykle okropna, nieprzywidywalna i agresywna choroba, pozostaje nam tylko o modlitwa o cud...  Na szczescie babcia trzyma sie bardzo mocno, jest bardzo silna i chwala jej za to. Ja sie ciesze, ze nie ma mnie tam obecnie i nie patrze na cierpienie mojego dziadka, z ktorym mialam bardzo dobry kontakt... Nie mam jednoczesnie poczucia, ze nie bylo mnie tam przez ostatnie trzy lata i moglam spedzic z nim wiecej czasu, bo mam wrazenie, ze ze Stanow mialam z nim lepszy kontakt, niz jego pozostale wnuczki, ktore sa na miejscu w Polsce. Rozmawialismy przez telefon po kilka razy w tygodniu, wyslalam dziadkow na weekend w SPA, wysylalam im prezenty i zapewnialam inne atrakcje... Nawet ostatnio wyslalam dziadkowi kwiaty i paczki na poprawe humoru... Chce go zapamietac w dobrej formie z dobrym poczuciem humoru, bo wiem jak ciezkie jest dla mojej mamy, czy cioci patrzenie na niego obecnie w tym stanie... Mam dni kiedy robi mi sie strasznie przykro, przypominam sobie wszystkie fajne i smieszne momenty z dziadkiem i babcia, albo dialogi moich dziadkow i strasznie chce mi sie plakac, ale probuje sobie wytlumaczyc, ze takie jest zycie... My wszyscy jestesmy tu na chwile i nikt nie zna dnia, ani godziny... 
                                                                                                                                                                 

We go to Poland for nice event of First Communion, but same time it is very likely that there will take place a funeral of my beloved grandpa Henryk... At the beginning of this year my grandpa got diagnosed with advanced larynx cancer. He was feeling relatively good at the beginning. He started a radiotherapy and tumor got even smaller, but recently it was a shock for whole our family when at the beginning of last week he was suppose to start another session of radiotherapy and his condition got so much worse that when a doctor saw him she said that they should not even admit him to hospital in this condition... He is in very bad condition right now, doctors do not give any hope... It is a horribly sad issue for whole our family, but we know that everything what we could have done was done... Cancer it is extremely terrible, unpredictable, and aggressive disease. We can only pray for miracle now... Fortunately grandma is doing pretty well. She is very strong and thanks God for that. I am glad I am not there currently and I do not see how my grandpa is suffering, especially that I had a very good contact with him... Same time I do not regret that I was not there in past three years and I did not spend more time with him because I feel like I had a better contact with him from the US than grandchildren that are there in Poland. We were talking on phone couple times a week, I sent my grandparents do SPA, I was sending them gifts and entertaining them as much as I could... Even recently I sent my grandfather flowers and donuts to make his day better... I want to remember him in good condition with great sense of humor because I know how hard it is to look at him now for my mom and aunts... I have days that I am so sad when I remind myself good days with grandfather and grandmother, my grandparents dialogues and I want to cry so much, but I try to explain to myself that this is how life works... We all are here for a moment and nobody know the day and hour... 



Koncze ten post i zabieram sie do nauki na moje egzaminy koncowe! 

Milego weekendu!

Marta  
                                                                                                                                                                 

I will be finishing this post and I start studying for my final exams!

Have a nice weekend!

Marta

No comments:

Post a Comment